Zamiast hucznej balangi, tony używek, laserów i stroboskopów – ognisko nad jeziorem, bębny i palo santo, a rano zamiast kaca wspólna joga i medytacja. Co powiesz?
Lubisz, jak wszyscy wokół medytują, grają i śpiewają, mówią o świadomości i energii, a do tego mogą i chcą podzielić się z tobą swoją wiedzą? Bo ja bardzo.
Tygodniowy festiwal bez alkoholu i głośnej muzyki, za to we wspaniałej atmosferze pokoju i miłości, z niezwykłymi nauczycielami i duchowymi inspiracjami z całego świata. Byłam, doświadczyłam, cudownie wspominam.
Nie ma przypadków, są tylko znaki. O tym, jak psychodelicznie transowy festiwal Goadupa na bieszczadzkiej połoninie po raz kolejny dostarczył mi niezwykłych wrażeń!
Jedyny taki weekend w roku, kiedy w ciemnym lesie drogę wskazują zaczarowane meduzy, pan Kleks mruga do nas trzecim okiem, w pulsującym rytmie tańczą zwiewne motyle, a pośród nich ja, zachwycona, zakochana w życiu.