Lubicie wspólne gotowanie razem z partnerem lub przyjaciółmi? Ja nie ukrywam, że to jedna z moich ulubionych rozrywek, szczególnie, kiedy za oknem zimno, ciemno i mokro. Nie ma wtedy nic przyjemniejszego niż utknąć na dobre w kuchni. Jedno kroi składniki, drugie zagniata ciasto na tartę… chwila moment i dom wypełnia się apetycznymi zapachami płynącymi z piekarnika. I już wieczór staje się milszy.
Oto cztery przepisy, które szczególnie przypadły nam do gustu. Są proste w wykonaniu, nie zabierają dużo czasu, a gwarantują ekstazę kubków smakowych. Koniecznie wypróbujcie przy najbliższej okazji :)
Rewelacyjna PIZZA GRYCZANA!

Myślałam dotąd, że domowa bezglutenowa pizza to musi być strasznie dużo roboty… dopóki jej nie zrobiłam – wtedy okazało się, że jest prosta i przyjemna, idealna do wspólnego przygotowywania, zarówno z przyjaciółmi, jak i z rodziną (podobno dzieciom też smakuje!). Gryczany posmak mąki nie jest bardzo wyczuwalny.
Sekretnym składnikiem są tu łupiny babki jajowatej, które można dostać w sklepach ze zdrową żywnością lub w internecie. W połączeniu z mąką i wodą ta babka całkiem nieźle zastępuje gluten – ciasto normalnie się klei, daje się wyrabiać, a po upieczeniu dostaje chrupiącą skórkę. Babka jajowata ma też dobroczynne właściwości dla naszego układu pokarmowego.
Oryginalny przepis pochodzi z książki “Karolina OdNowa” Karoliny i Maćka Szaciłło. Pisałam o niej tutaj.
Ciasto:
- 400 g mąki gryczanej
- 2 czubate łyżki łupin babki jajowatej lub babki płesznik
- 2 łyżeczki soli
- 10 g świeżych drożdży
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- ok. szklanka letniej wody
Rozrabiamy drożdże z cukrem. Dodajemy mąkę zmieszaną z babką i solą. Dolewamy wody i wyrabiamy ciasto. Powinno być miękkie i klejące. Przykrywamy ściereczką i umieszczamy w ciepłym miejscu na małą godzinkę.
Sos:
- duży słoiczek koncentratu pomidorowego
- łyżeczka suszonego tymianku
- łyżeczka suszonego oregano
- łyżeczka brązowego cukru
- sól i pieprz do smaku
Mieszamy wszystkie składniki i odstawiamy, żeby się przegryzły. Można zamiast tego zrobić sos ze świeżych pomidorów – podduszamy je, aż się rozlecą i przekształcą w sos – lepsza opcja na lato :)
Ciasto po wyrośnięciu (nie wyrasta za duże) będzie miało bardziej sprężystą konsystencję. Dzielimy je na kawałki. Mnie z tych proporcji wychodzą dwie duże pizze. Podsypujemy mąką (jeśli mamy silikonową stolnicę, to nie trzeba) i rozwałkowujemy je na cieniutkie placki ok 1 mm. Przekładamy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, smarujemy sosem i rozkładamy dodatki jakie chcemy. Posypujemy żółtym serem lub tartą mozzarellą (można oczywiście pominąć, jeśli nie jemy sera) i wkładamy do mocno nagrzanego piekarnika (250 C) z termoobiegiem. PIeczemy ok 10 minut, aż do mocnego przypieczenia na brzegach.
Co najlepiej położyć na pizzy?
My położyliśmy marynowaną paprykę domowej roboty, ogórki kiszone i pokrojoną w piórka cebulę, ale w zależności od pór roku mamy tu pełną dowolność :)
A Wy co byście położyli?
Pyszna WYTRAWNA TARTA Z GRUSZKĄ!

Coś dla miłośników oryginalnych połączeń smaków – gruszka + sery + orzechy to po prostu niebo w gębie. Próbowaliście?
Zagniatamy kruche ciasto jakie lubimy. Ja przeważnie robię takie:
- 250 g mąki (np. pół na pół mąka żytnia razowa i orkiszowa)
- pół kostki masła
- pół łyżeczki soli
- 4 łyżki śmietany lub 2 łyżki jogurtu naturalnego
Ciasto po wyrobieniu ma mieć taką gładką konsystencję, żeby się nie kruszyło, ale też nie przyklejało się do rąk. Jeśli się przykleja – dajemy więcej mąki, jeśli się kruszy – dodajemy odrobinę masła.
Rozwałkowujemy ciasto między dwoma papierami do pieczenia, układamy je w formie do tarty i zdejmujemy górny papier. (Albo używamy innego ulubionego sposobu na umieszczanie ciasta w formie)
Nakłuwamy spód widelcem i podpiekamy ok 15-20 minut w 180 stopniach, aż się delikatnie zezłoci.
Na górę:
- dwie gruszki przekrojone na pół i później w plasterki
- jeden ser camembert albo brie, pokrojony na plasterki
- garść orzechów włoskich, tak z 1/3 szklanki
- 100 ml śmietany
- jedno jajko
- sól, pieprz
Gruszki, ser i orzechy rozkładamy na tarcie dbając o malowniczy efekt ;)
Śmietanę mieszamy z jajkiem, solą i pieprzem i wylewamy na wierzch.
Pieczemy tartę ok 20-30 minut w 180 stopniach.
To moja ulubiona przekąska na leniwe domowe wieczory, kiedy zjadłoby się coś prostego na ciepło, bez wymyślnych składników, a najlepiej to żeby jeszcze pasowało do wina ;)
Tarta jest też doskonała na obiad (my we dwoje zjadamy ją na pół, ale to absolutna rozpusta). Na więcej niż dwie osoby od razu proponuję podwoić ilość składników.
PAPRYKI FASZEROWANE KASZĄ I PIECZARKAMI, ZAPIEKANE W SOSIE POMIDOROWYM!

Łatwe, efektowne i pyszne :) Farszu wystarcza na 5-6 papryk, czyli wszyscy na pewno się najedzą.
Oryginalny przepis pochodzi z książki “Zielenina na talerzu” Magdaleny Cielenga-Wiaterek.
Farsz:
- 1 szklanka suchej kaszy jęczmiennej
- 1 por
- 400 g pieczarek
- pół łyżeczki gałki muszkatołowej, łyżeczka słodkiej papryki, sól, pieprz
- 150 g sera wędzonego (przypuszczam że weganie mogą pominąć, ale wtedy zamiast tego koniecznie trzeba dać łyżeczkę papryki wędzonej)
- garść orzechów włoskich
Kaszę zalewamy dwiema szklankami wrzątku i gotujemy. Por kroimy w kosteczkę i podsmażamy, dodajemy również pokrojone drobno pieczarki i podduszamy, aż odparuje woda. Dodajemy przyprawy, mieszamy wszystko z ugotowaną kaszą, jeśli mamy ser wędzony to ścieramy i i też dodajemy.
6 papryk przekrawamy wzdłuż na połowy, wycinając gniazda nasienne. Ogonek można wykroić albo zostawić, chodzi o to żeby nie wykrawać w papryce wielkiej dziury, bo będzie trudniej nadziewać.
Nakładamy farsz do papryk.
Sos:
- dwie puszki pomidorów (latem 1,5 kg świeżych)
- łyżeczka suszonej bazylii, łyżeczka suszonego oregano, łyżeczka cukru, sól i pieprz do smaku
Podgrzewamy pomidory i dodajemy przyprawy. Zagotowujemy wszystko i wyłączamy, dojdzie w piekarniku.
Nalewamy sos do naczynia. Układamy w nim papryki. Zajmą na pewno kilka naczyń, więc warto najpierw zadbać o to, żeby sosu nie zabrakło do żadnego z naczyń – podczas pieczenia sos mocno zgęstnieje.
Zapiekamy w odkrytym naczyniu 45 minut w 200 stopniach. Podane proporcje spokojnie wystarczą na obiad dla czterech osób lub dwa obiady dla dwóch (wtedy można część zapiec dzień później). Mogą być też super ciepłą przystawką na większej imprezie.
BŁYSKAWICZNE PIERNICZKI Z POMARAŃCZĄ I MASŁEM ORZECHOWYM!

Już dawno po świętach, ale dobra wiadomość jest taka, że pierniczki można jeść przez całą zimę, a jeśli ktoś nalega, to nawet przez cały rok ;)
Te są dobre również dlatego, że są gotowe do jedzenia od razu po ostygnięciu!
Wychodzi ich sporo, a z podwójnej porcji składników wychodzi ich jeszcze więcej :)
Oryginalny przepis znalazłam u Jadłonomii. Tam jest w wersji 100% wegańskiej.
Bierzemy:
- pół szklanki mleka, może być zwykłe, ale lepiej roślinne, np. ryżowe
- 2 łyżki miodu
- skórkę startą z jednej pomarańczy
Podgrzewamy w rondelku mleko z miodem i skórką pomarańczową, zagotowujemy i odstawiamy na 10 minut.
Do tego:
- 2 szklanki mąki orkiszowej (u mnie z domieszką żytniej pełnoziarnistej)
- solidna łycha przyprawy do piernika
- łyżka kakao
- duża szczypta soli
- półtorej łyżeczki sody oczyszczonej
- 2/3 szklanki cukru trzcinowego (ja dałam muscovado)
- 3 spore łyżki masła orzechowego
- ewentualnie żółtko jeśli używamy jajek (białko pójdzie na lukier)
Wrzucamy do michy suche składniki, mieszamy, dodajemy mokre, zalewamy przestudzonym mlekiem z miodem i pomarańczą i znów mieszamy. Zagniatamy ciasto, które powinno być elastyczne i fajne do wyrabiania. Rozwałkowujemy na placek niezbyt gruby, bo ciasto wyrasta sporo w górę, i wykrawamy pierniczki.
Pieczemy je ok 10-15 minut w 180 stopniach.
Próbujemy nie zjeść wszystkich od razu.
Jeśli dotrwają, to można je polukrować lukrem zrobionym z ubitego białka i cukru pudru.
Polecam, bo robią się jeszcze lepsze!
Część z Was na pewno zauważyła, że te przepisy pojawiały się w ubiegłym miesiącu na moim słonecznym fanpage’u, na który serdecznie Was zapraszam po więcej inspiracji kulinarnych i nie tylko kulinarnych.
A Wy macie jakieś ulubione przepisy dobre na wspólne gotowanie?
to bez glutenowe szaleństwo jeszcze do mnie nie dociera ale jakoś tak powoli mam ochotę na spróbowanko :))) u mnie w domu zawsze się wspólnie gotowało i to też przejęłam do swojego gniazdka. Tak powinno być :)) uwielbiam to!
Do mnie dociera połowicznie – nie unikam glutenu, ale w kuchni bezglutenowej też mają sporo fajnych przepisów :)
wszystkie przepisy mi się podobają, najbardziej zaintrygowała mnie ta pizza. Ostatnio eksperymentuję z mąką gryczaną, bo lubię jej smak,ciekawa jestem jej w pizzy.
Zdecydowanie polecam:) To najlepsza pizza jaką robiłam :D A do mąki gryczanej właśnie jestem dość wybredna i mimo to mi bardzo smakowała.
mniam, w takim razie jeszcze bardziej mam na nią ochotę
Przepisy idealne na zimę:) jestem ciekawa tej pizzy, przyznam, że pierwsze słyszę o czymś takim jak babka jajowata. Chyba jestem do tyłu, jeśli chodzi o zdrowe trendy w jedzeniu :)
Też nie orientuję się w trendach, a bez glutenu to w ogóle jem raz na ruski miesiąc, ot coś czasem mi wpadnie w oko i muszę wypróbować :) A babka okazała się nie dość że skuteczna to bardzo wydajna, zostało mi jej tyle, że do końca zimy mogłabym tylko tę pizzę jeść :D
Tartę i papryki zrobię na bank! Moje smaki :D
Smacznego;) Ta tarta to chyba mój nr 1 z tej listy, o dziwo:)
Noo to mamy podobne gusta smakowe widzę ;)
Ta tarta mnie zaintrygowała, nigdy nie myślałam, żeby połaczyć gruszki z serem pleśniowym… musze spróbować ;-)
Polecam! można też zrobić je z ciastem francuskim, co jest jeszcze szybszą opcją:)
ach, ile dobroci w tym poście <3 dzięki za inspiracje! A jeśli chodzi o wspólne gotowanie: zgadzam się! Wspólne gotowanie wyzwala mnóstwo pozytywnych emocji i jest świetną przestrzenią do rozmów – sprawdziłam :)
Papryki mnie również kuszą. Wszystkie pomysły są super. O pizzy też pomyślałam, ale ja takie rzeczy to lubie na spontanie robić, więc najlepiej jak wszystko mogę kupić w pobliżu.
Nawet najdziwniejsze składniki mają to do siebie, że kupi się raz i później ma się to już z głowy:) … a później już tylko do warzywniaczka po kilka warzyw kiedy przyjdzie ochota i jedziemy z tematem:)
Papryczki i pizza lądują na mojej liście do przyrządzenia! :) Zjeść kawałek pizzy bez większych wyrzutów sumienia marzenie :D Teraz je spełnię ;)
Ta pizza jest lekka i przyjemna dla żołądka, więc smacznego życzę:)
Wspólne gotowanie to świetny sposób na miłe spędzenie czasu z najbliższymi, szczególnie gdy mamy długie wieczory. Zaciekawił mnie przepis na pizze gryczaną – koniecznie muszę wypróbować ;)
Wieczory już coraz krótsze, ale na pizzę jeszcze czas się znajdzie:) …a latem pora na sezon grillowy:)
Znam ten przepis z papryczkami, tylko, że u nas w domu zawsze robiło się je z ryżem. Można jeść z sosem, można bez. Poza pomidorowym warto też spróbować z sosem grzybowym. Gotujcie, próbujcie i jedzcie. Dorota wie, co dobre :)
Te papryczki można robić na tyle sposobów że mała bania:).. ja ostatnio widziałam kolejny patent, z cukinią. Z sosem grzybowym też zatem wypróbuję :)
Z cukinią też już próbowałem :)
Skuszę się na papryki, ale wymienię na coś innego pieczarki…:D
Postanowione! Tarta z gruszka u nas zagosci :)
Cieszy mnie to;) smacznego!
Z przyjaciółmi lubię jeszcze robić szaszłyki. Wszystko wcześniej kroję, a goście sami układają sobie później taki szaszłyk jaki lubią. Proste, szybkie i przede wszystkim smaczne danie.
Świetny pomysł :) sprawdza się też na grillu!
Uwielbiam gotowanie w więcej osób. To świetny sposób na zagospodarowanie czasu razem, możliwość socjalizacji i poznania siebie. No i pyszności na koniec i radość z tego, że coś się tam dobrego upichciło. Faszerowane papryki to klasyk, który uwielbiam, ale tartę z gruszką to dodaję do przepiśnika.