Tak, jak większość z nas, byłam trochę uzależniona od scrollowania.
Mówię trochę, bo kiedyś były w moim życiu rzeczy, które mi o wiele bardziej zagrażały uzależnieniem, np. alkohol, ale to inna historia.
Ale jednak – skoro sięgałam po telefon bez potrzeby i bez sensu, żeby sobie trochę poprzewijać ten ekranik, zamiast w tym czasie robić coś prawdziwego, poruszającego, ważnego, cieszącego serce, albo chociaż sprawiającego fun…
Że niby ten ekranik to ma być właśnie ten fun? I ta rozrywka i relaks?
I właśnie po to sięgamy po telefon?
No i właśnie wtedy moje “trochę uzależnienie” zniknęło, kiedy przyjrzałam się temu.
Było tam kilka pytań, które do mnie przyszły:
Tak na serio pamiętasz, że kiedyś spędziłaś taki super wieczór na fejsie i tak wspaniale się bawiłaś? Zapamiętasz ten wieczór do końca życia?
A może tak się tam zrelaksowałaś, że byłaś później taka spokojna i radosna? Tak się cudownie czułaś potem cały dzień?
Bo nie wiem jak Ty, ale ja jak wchodzę na fejsa, to daleko nie muszę zajechać tym kciukiem, żeby zobaczyć pierwszy post typu:
To kiedy zacznę się właściwie tak wspaniale bawić? Bo na razie w zasadzie tylko mózg mi się lasuje.
Co ja zasilam swoją energią? Co ja tam ciągle sprawdzam na tym telefonie, co tam jest takiego ważnego? Co ja chcę znaleźć na końcu tej tablicy?
Czuję, że to scrollowanie rozmywa wartościowe treści, które owszem są! Uwielbiam niektóre strony i grupy, ale żebym nie wiem jak starannie selekcjonowała treści i bezlitośnie przestawała obserwować – to muszę, jak w markecie, przejechać przez cały ten majdan, żeby dostać się do tej swojej jednej ulubionej bułeczki.
Spędzam czas na przewijaniu, tak jakbym przewijała sekundy do przodu, sekundy mojego życia.
Jakoś tak… zobaczyłam to. Cyknęło mi w głowie.
Pełni, kompletności, której szukamy, nie ma na tej tablicy. Ona jest wtedy, kiedy całą sobą czujesz się żywa.
Co sprawia, że Życie przenika Cię na wskroś i wypełnia Cię całą?
Co sprawia, że czas dla Ciebie zatrzymuje swój bieg?
Kiedy po to sięgniesz?
Ja już. Codziennie.
Love & light,
D.