Jak być może wiecie, jestem semiwegetarianką z aspiracjami. Choć przeważnie ludzie rozumieją to w ten sposób, że można bez problemu nakarmić mnie kotletem, to ci co próbowali, zdążyli już zauważyć, że sprawa wcale nie jest taka prosta. Najwięcej przyjemności z jedzenia daje mi kuchnia roślinna i w domu gotuję już od dłuższego czasu praktycznie tylko w ten sposób.
W poszukiwaniu kolejnych pomysłów na ciekawe wegetariańskie dania trafiłam na książkę “Zielenina na talerzu” Magdaleny Cielenga-Wiaterek, autorki bloga “Zielenina”. Już wstępne oględziny w księgarni zainspirowały mnie na tyle mocno, że zażyczyłam sobie tej książki od Mikołaja. Kilka ostatnich tygodniu (no, nawet dłużej… marzec za pasem!) upłynęło mi na radosnym przeprowadzaniu testów.
Autorka wyszła ze słusznego założenia, że najwięcej wartości odżywczych niosą ze sobą sezonowe produkty. Książka jest więc podzielona na cztery części, odpowiadające porom roku. Każda z nich zawiera nieco inne składniki. Nie jest jednak tak, że w danej porze roku przyda nam się tylko 1/4 książki. Może nie zjemy zimą czereśni, ale już na przykład “jesienne” pieczone ziemniaki z pesto z jarmużu lub “letnie” gruszki zapiekane z amarantusem – czemu by nie? Oczywiście w sezonie dania wyjdą jeszcze smaczniejsze… i tańsze.
Mocną stroną książki “Zielenina na talerzu” jest swojskość produktów, których potrzebujemy do naszych dań. Kasze, typowe polskie warzywa, polskie strączki typu groch i fasola… Choć dania należą do szeroko pojętej “kuchni wege”, to tym razem nie musimy uzbrajać się w topinambur i skorzonerę, żeby coś sensownego z tego wyszło. Oczywiście czasem są potrzebne też typowe wegańskie składniki typu płatki drożdżowe, ale jeśli gotujesz w tym stylu, to i tak z pewnością to wszystko masz, a jeśli nie, to w dzisiejszych czasach znajdziesz to nawet w zwykłych marketach. I nie zbankrutujesz przy okazji. No, a poza tym mnie lokalne, polskie smaki w tym wydaniu po prostu przekonują! Pasztet z grzybów i orzechów włoskich? Biorę.
Kolejny plus to nacisk na zdrowe żywienie. Kuchnia wege wcale nie musi być zdrowa – spójrzmy chociażby na szeroki wybór smażonych placków ze wszystkiego, które jednak ociekając tłuszczem stanowią raczej pomysł na cheat meal (jeśli ktoś stosuje). Tutaj natomiast jeśli mąka, to razowa orkiszowa lub gryczana, jeśli czekolada to gorzka, a jeśli słodzimy, to musem z suszonych owoców lub miodem. Głównie znajdziemy tu potrawy, które możemy przyrządzić od podstaw ze zdrowych składników bez cudowania, co tu czym zastąpić. Dodatkowo we wstępie znajdziemy zwięzły, konkretny poradnik, jak komponować zdrowe i zbilansowane dania bezmięsne. Dlatego szczególnie polecam tę książkę nie tylko zadeklarowanym wegetarianom (którzy w ogóle nie mają się nad czym zastanawiać), ale też tym z Was, którzy chcieliby jeść trochę zdrowiej, ale nie mają pomysłu, od czego zacząć.
Tu dowiesz się, gdzie kupić tę książkę w najlepszej cenie :)
Znacie bloga Zielenina? Lubicie? A może cenicie sobie inne blogi kulinarne? Podawajcie swoje ulubione :)
Już za dużo wydałam na książki, ale ta kusi. Weganką nie jestem, bardzo za to lubię eksperymentować z tymi przepisami. Sporo już wypróbowałam, a dzisiaj albo jutro, nawet wege pavlova. :)
Nie ma “za dużo na książki”, tzn czasem jest, ale zawsze da się nagiąć jeszcze o tę jedną ;)
faktycznie ksiązka wygląda na ciekawą i mogłaby fajnie uzupełnić moją kuchenną biblioteczkę ;) przemyślę jej zakup ;)
Ano właśnie, moja kuchenna biblioteczka bardzo skorzystała :)
Bez mięsa nie wyobrażam sobie mojego żywienia, ale od jakiegoś czasu odczuwam przesyt i myślę nad zmianą swojej diety i wprowadzeniu większej ilości warzyw. Ta książka na pewno jest dla mnie ciekawą opcją i dzięki za info o niej!
Natalia ależ proszę bardzo, idzie wiosna, niedługo będzie dużo świeżutkich warzyw, nic tylko wprowadzać :) (optymistka ze mnie z tą wiosną, co? :D )
Podpinam się pod Twój optymizm, bo już mam dość zimy a wiosna to moja ulubiona pora roku! :)
Zdrowo :)
I smacznie do tego. Pozdrawiam:)
książka wydaje się być super, koniecznie musimy zmienić nawyki żywieniowe w naszym domu.
idzie wiosna więc na takie zmiany jest to najlepszy czas :)
Na wiosnę w ogóle jest najwięcej energii na dobre zmiany :)
pięknie dziękuję za ciepłe słowa! Cieszę się, że książka się podoba, właśnie kończę kolejną, tym razem będzie w 100% bez glutenu. Pozdrawiam!
A ja dziękuję Ci za komentarz! To uczucie, gdy twórca tak świetnego dzieła osobiście zagląda w moje skromne progi :D Będę wypatrywać nowej książki z ciekawością :)
Bardzo ciekawa pozycja, nie widziałam jej jeszcze,muszę się dokładniej przyjrzeć :)
Lubię od czasu do czasu sięgać po wymyślne wegetariańskie przepisy. Polecam też książkę Jadłonomia, która jest pięknie wydana.
Pewnie, jest świetna :) O niej też pisałam. Praktycznie nie ma w niej przepisu, na którym bym się zawiodła :)
A nie myślałaś żeby zrobić serie wpisów: Testujemy przepisy? :)
No bo jak nie to chyba będę “zmuszona” zakupić tę książkę albo obczaję bloga Zielenina :)
We wpisie http://witajslonce.pl/pomysly-wspolne-gotowanie/ te pieczone papryczki były robione właśnie z tej książki :) Więc coś na kształt testowania przepisów jest. Ale co Ci da moje testowanie to nie wiem – najlepiej odpalić zieleninowego bloga i testować samemu :D
No dobra- niech Ci będzie ;).
Bloga nie znam, ale książka wygląda zacnie!
Książka jak książka, ale dania jak wyglądają! A jak smakują :D
No tak – trzeba uściślić, że zawartość książki wygląda zacnie :D mniam!
Super wpis! Ostatnio przez moją zdrową dietę, jestem zapalona na wszelkie kulinarne nowości. Mimo tego, że nie przerzucę się na wegetarianizm, to na pewno z wielu przepisów skorzystam. Szczególnie zainteresowałaś mnie tym podziałem na pory roku – rzadko widuje się tego typu menu. Cieszę się, że mogę dzięki Tobie trafić pod nowy, inspirujący adres ;-)
Podoba mi się to, że nie muszę kupować pół sklepu z produktami, których użyję raz i będą potem długo leżeć. Ta swojskość jest wielkim atutem. :)
oooo fajna książka. dopiszę do książkowej listy i trafi chyba na samą górę, bo ostatnio szukam ciekawej książki z wege przepisami. Moim absolutnym, totalnym numer 1, do tej pory były Poniedziałki bez mięs, ale podejrzewam, że mogą podzielić jedno podium. Chętnie to sprawdzę :)